niewykluczone, ze kiedys bylismy wolni...
pewnie nasze spolecznosci wygladaly inaczej, byly zorganizowane w inny sposob, bardziej lub mniej autonomicznie, rownosciowo, wolnosciowo. nie wiadomo tak naprawde jak bylo. czy byly patriarchalne czy matriarchalne.podobno nie bylo tak, ze przed patriarchatem powszechnie istnial matriarchat bedacy duzo bardziej rownosciowym ustrojem mentalnym, to podobno tylko wyjatki. ale dalej w przyszlosc to nie bedzie tak ze dojdziemy(spoleczenstwo) do jakiegos stopnia swiadomosci i wtedy bedziemy w stanie funkcjonowac wolnosciowo.
czlowiek rodzi sie wolny i to jest jego jedyna okazja.ja sie nie znam nie jestem historykiem wiec moze sie myle, ale ucisk nie istnieje od zawsze, ale napewno od dawna.ludzie sie kontrolowali w chuj.kiedys pewnie zyli inaczej ale watpliwe azebysmy umieli do tego wrocic. to wolnosciowe mrzonki. wladze stworzylismy my sami a jesli nie my to ci ktorych geny nosimy w sobie. nie wierze, ze ucisk przywiezli kosmici, nie wierzy w to nawet daniken-dla niego oni pewnie sa ponad.
oczywiscie mozna wystosowac teze, ze dominacja jako proces bilogiczny i wyzysk jako zachowanie ewolucyjne rosly wraz z objetoscia puszki mozgowej homo sa wiec nierozerwalnie zwiazane z nasza historia ale to znaczyloby rowniez, ze poddanstwo i kontrola sa i pozostana rowniez nieodlacznymi cechami naszego istnienia i stawka jest tylko to czy znajdziesz sie w zlotych komnatach czy w chlodnych lochach
ale spojrzmy na to tak: kiedys ludzie (prawdopodobnie) tworzyli autonomiczne komuny, spolecznosci dzielili sie obowiazkami i prawami w sposob ustalony nie przez mechanizmy patriarchalne tylko zdecydowanie duzo bardziej egalitarne. ale cos sie w tym stanie rzeczy zmienilo. jak i kiedy?-na takie pytania jest pewnie wiele odpowiedzi w zaleznosci od tego z ktorej strony spojrzymy i na jakie fakty. jedna rzecz jednak trzeba sobie powiedziec-to ci wolni ludzie, ci prymitywni ludzie protoprymitywisci, na ktorych wiele osob spoglada teraz z rozrzewieniem, to wlasnie oni zaczeli zabijac, brac w niewole, okradac, gwalcic i czynic sobie poddanymi innych sobie podobnych, tyle ze slabszych, mniej sprytnych, mniej zaradnych czy poprostu bardziej latwowiernych. prawo dzungli. ciagle zyjemy w tej dzungli, i trudno mi wierzyc ze czlowiek kiedykolwiek zejdzie z drzewa...
czesc osob chce przede wszystkim mozliwosci wyrwania sie ze spolecznego lagru, kreowania wlasnych enklaw samowystarczalnosci gdzies daleko od huku maszyn. niektorzy maja inne oczekiwania-budowanie wlasnych spolecznosci wspolistniejacych z innymi grupami badz poprostu w zoladku spolecznego molocha. potrzebne sa naklady pracy, sily, finansow, czasu. planowanie, aktywnosc, obrona przed ofensywa ze strony faszystowskich bojowek w uniformach albo i bez nich. walka, starcia, trwanie przy swoich pogladach. przetrwanie. to w czym bierzemy udzial to walka plemion. ewolucyjne prawo mowiace o dazeniu do przekazania wlasnych genow. gen wolnosci to rzadka mutacja byc moze pozostalosc po naszej zwierzecej przeszlosci. w momencie pokonania obecnego systemu politycznego czy tez w momencie krachu systemu ekonomicznego mamy niepowtarzalna mozliwosc powrotu do stanu rzeczy sprzed tysiecy lat. stanu braku centralnego osrodka kontroli spolecznej. zalozmy, ze tak sie dzieje i wracamy do plemiennego stanu rzeczy. kto wygra i kiedy znow ewoluujac wrocimy do tego co mamy teraz? jak bedzie wygladac wolnosciowa hegemonia? jaka bedzie nasza rewolucja, jakie beda walki o obalenie systemow, czym w rzeczywistosci beda konflikty o wolnosc gloszenia wlasnego pogladu [czyt. dominacje, przywodztwo(sic!)] pomiedzy faszystami i autonomistami.i czy to napewno zwolennicy silnej reki zaatakuja pierwsi? i co im grozi w razie przegranej? loch czy banicja, poddanstwo czy przymusowa resocjalizacja?
naprawde niewiele sie zmienilo i niewiele ma szanse sie zmienic...
kuchnia na syrenie totalnie deszczowa noc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz