wtorek, 8 marca 2011

anihilacja materialna

jestem wlasnie po lekturze tekstu znajomego o tym jak talibowie z premedytacja niszczyli afganskie dziedzictwo kulturowe. jak to wysadzili w powietrze posag buddy i jak to kofi anan w imieniu narodow zjednoczonych prosil aby odsprzedali m.in rzeczony posag gdzies na zachod coby uniknac jego zniszczenia.
ambiwalentny mam stosunek do konserwacji zabytkow i tworzenia od podstaw tych juz zniszczonych. bo skoro cos sie ceni za to jakie jest to trzeba docenic tez to ze sie rozpada jest stare. materia ma to do siebie ze znika. a skoro tak ktos jest w niej rozkochany, to czemu nie mozna zrobic miliona zdjec modelu 3d i potem cos identycznego odlac z plastiku? co ci to daje ze ogladasz mise posklejana zaprawa tak ze 3/4 to zaprawa 1/4 brak a reszta to autentyczna misa z epoki czarodziejskiej sroki? trzeba sie pogodzic z tym ze takie rzeczy maja miejsce, to jest nasza druga twarz i nic dziwnego ze takie wydarzenia maja miejsce. zakladajac sytuacje hipotetyczna w stosunku do prawdziwej, ze to wyniku spolecznego a nie oligarchiczno-militarnego naporu padaja kulturowe dobra i zabytki oraz ze nie dzieje sie to z ksenofobiczno-pysznych pobudek jak bardzo mozliwe ze mialo miejsce w tym przypadku. to tez wtedy zle? tez nie mozna? wiem ze dla lokalsow to totalne swietokradztwo musialo byc grzech i bluznierstwo, ale zalozmy ze nie byloby. kto ma wtedy prawdo decydowac jesli nie spolecznosc w bezposredniej linii i w bezposredni sposob dziedziczaca pewne kulturowe ciezary. a jesli to sa rzeczywiscie obciazenie a nie cos wielkiej wagi? co jesli chca sie pozbyc jakiejs czesc swojego dziedzictwa, swojej historii. niekoniecznie zapomniec, ale dac samym sobie moc redefiniowania wlasnego kontekstu kulturowego. za saddamem jakos nikt nie plakat jak jego pomniki zdzierali z cokolow. prosze tylko nie mowcie, ze saddam nie byl z III w. ne i to dlatego...
nie wszystko budda co wielkie i stare. zmienne sa nasze spolecznosci pojemnosc i tolerancja naszej kultury i nie ma w tym nic dziwnego. tak jak nic dziwnego nie ma w tym ze nie wszyscy taki stan rzeczy akceptuja.
nie mowie ze to wszystko zajebiste co zrobili z tym budda to jakis punkt wyjsciowy do rozkminy ale szczerze mowiac co mi ten budda?on i tak nie chcial byc bogiem, a ludzie mu najebali tyle figurek na tym swiecie...




wszystko to jest zajebiscie ciekawe i interesujace, ale to troche tak jak u dicka-jak teraz chcesz odroznic idealny ale to idealny falsyfikat od oryginalu? ma sie to poczucie autentycznosci coo?? dolina krolow?knossos?pompeje?nowy orlean?wiem ze ja pewnie mam tu najmniej do powiedzenia jesli i tak disuje takie motywy i do tego, ze nikt mnie nie poslucha, ale nie chce sie wszedzie czuc jak w zamku krolewskim-co poszlo to poszlo, chuj z tego bedzie nauki jak postawia nowe figury i wszyscy zapomna ze tamte rozjebali.
jeszcze co mi przyszlo do glowy to to ze moze oni go nei rozjebali bo nienawidza, ale rozjebali bo przeciez boga przedstawiac nie mozna.no tak religijne panstwo a w szczegolnosci islamskie to be i fuj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz